Pierwsza gwiazdka 2019...
Mimo, że do niej jeszcze trochę, to coś wyskrobałam
Odkładam napisanie go od dawna. Pierwsza próba- moje urodziny. Druga- okolice sierpnia, trzecia to październik- Jego urodziny. Dziś podejmuję czwartą próbę- udaną.
Święta Bożego Narodzenia. Jedne z ważniejszych świąt dla Katolików. Święta rodzinne, pełne miłości, radości i ciepła.
Ale... Nie do końca u mnie takie będą.
I szczerze? Najchętniej to był przespała ten czas. Ten świąteczny tydzień. Nie do końca mam ochotę przyklejać sobie uśmiech numer 5 i udawać, że wszystko jest ok- bo nie jest i już nie będzie.
Część z Was wie, że w styczniu tego roku pochowałam jedną z najważniejszych osób w życiu- swojego Tatę. Tak, zaraz minie 11 miesięcy od tego faktu, a ja nie mogę się pozbierać. I prawdopodobnie się nie pozbieram, ponieważ stało się to nagle- bez jakiegokolwiek czasu na pożegnania itp. Kto takiej straty nie poznał, nie zrozumie jak to jest nagle nie kłócić się o łazienkę, o wyjście na spacer z psem czy też o oglądanie filmu w tv.
W tym roku zabraknie kłótni o lampki choinkowe, ozdoby czy świąteczny obiad. W tym roku nie będziemy składać sobie typowych "naszych" życzeń brzmiących: wzajemnie; nie będziemy wygłupiać się po "wizycie Mikołaja" albo oglądać po raz enty Kevina...
I trzeba znaleźć siłę- gdzieś na dnie szuflady... Bo gdzieś tam jest ;)
To będzie cholernie trudny czas dla mnie i Mamy.
Czas ciszy i wspomnień.
Bo zawsze będzie w sercu.
Na zawsze przy nas.
Anioł.
👼
Fot.: Łukasz, pielgrzymka-kaliska.pl |
Wytrwałości i powodzenia
OdpowiedzUsuńPrzydało się
OdpowiedzUsuń